Pomysł na biowchłanialne nici PDO pojawił się w Korei, skąd szybko rozprzestrzenił się na inne części świata. Rosnąca popularność tej metody wydaje się zrozumiała, gdyż sama procedura jest małoinwazyjna, a daje naprawdę spektakularne efekty i to w przypadku wielorakich objawów starzenia się twarzy. Można ją stosować przy głębokich bruzdach nosowo-wargowych, lwiej zmarszczce i innych zmarszczkach poziomych i pionowych czoła, liniach marionetki, fałdzie podbródkowym, podwójnym podbródku, opadających brwiach, obwisłej skórze, workach wokół oczu, opadających i pomarszczonych policzkach, zmarszczkach na szyi i dekolcie. Zabiegi tego typu sprawdzają się też w innych częściach ciała: przy ujędrnianiu i modelowaniu piersi, wiotkości skóry na ramionach, brzuchu, pośladkach, nogach.
Zasada działania nici PDO jest niezwykle prosta. Pod skórę wszczepia się jednolite, zwarte wiązki wykonane z polidioksanu, który w tkankach ciała stymuluje produkcję elastyny i kolagenu – białek odpowiedzialnych za jędrność i sprężystość skóry. Co ważne, implantacja nie uszkadza żadnych struktur organizmu. Samo umieszczenie nici pod skórą widocznie ją unosi, jednak najważniejsze przemiany zachodzą wtedy, gdy nici zaczynają się rozpuszczać i wchłaniać (proces inicjowany jest ok. 2 tygodnie po zabiegu i trwa około 8 miesięcy). Wtedy aktywują się fibroblasty, dochodzi do syntezy kolagenu, a skóra wygładza się i zyskuje elastyczność. Nici są niewyczuwalne i niewidoczne, obojętne dla tkanek organizmu, po pewnym czasie (180-210 dni) ulegają całkowitemu wchłonięciu.